
Według zapowiedzi szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen głos partnerów społecznych i dialog społeczny będą stały w centrum procesu decyzyjnego w Europie. Taki jest cel podpisanego w marcu Paktu na rzecz europejskiego dialogu społecznego. Potrzeba wzmocnienia głosu społeczeństwa jest również podkreślana na forum krajowym. Rząd planuje reformę Rady Dialogu Społecznego, by usprawnić pracę tej instytucji, a przedsiębiorcy wzywają do rzetelnego konsultowania ze stroną społeczną ustaw, które wychodzą z rządu.
– Wzmacnianie dialogu społecznego, ale też społeczeństwa obywatelskiego jest absolutnie konieczne w tych trudnych czasach, kiedy widzimy rosnącą presję na społeczeństwo obywatelskie, na partnerów społecznych, ale też w niektórych krajach na wynagrodzenia, na warunki pracy. Wzywamy więc Komisję Europejską do kontynuowania prac nad jej propozycjami, aby działać wspólnie z europejskimi partnerami społecznymi. Także w państwach członkowskich musimy wzmacniać dialog społeczny – mówi agencji Newseria Oliver Röpke, przewodniczący Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, instytucji zrzeszającej związki zawodowe, pracodawców i organizacje społeczeństwa obywatelskiego.
– Społeczeństwo obywatelskie nie może być „głosem z zewnątrz”, tylko integralną częścią procesu decyzyjnego – podkreśla Łukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców Business Centre Club.
Do wzmacniania głosu społeczeństwa obywatelskiego potrzebne są przede wszystkim solidne ramy działania. Przykładem takiej inicjatywy jest Pakt na rzecz europejskiego dialogu społecznego, podpisany w marcu br. przez Komisję Europejską oraz europejskich partnerów społecznych. Ma on wzmocnić rolę partnerów społecznych w kształtowaniu rynku pracy, polityki zatrudnienia i polityki społecznej.
– Mam nadzieję, że Pakt na rzecz europejskiego dialogu społecznego przyniesie namacalne rezultaty – nie tylko rekomendacje, ale też wiążące, realne efekty. Następnie Komisja powinna powierzyć partnerom społecznym sprawy ważne, słuchać ich i konsultować się z nimi – ocenia Oliver Röpke.
Pakt zakłada m.in., że Komisja powoła pełnomocnika ds. europejskiego dialogu społecznego i będzie przyjmować wspólne raporty od partnerów społecznych na temat dialogu społecznego na poziomie UE. Planowane jest także wspólne przyjęcie planu działania na rzecz wysokiej jakości miejsc pracy.
– Właśnie przyjęliśmy naszą nową opinię na temat nowego planu działania w sprawie wdrażania Europejskiego filaru praw socjalnych. Mówimy w niej jasno, że należy wspierać wysoką jakość warunków pracy – nie tylko ilość dostępnej pracy, ale też jej warunki. Proponujemy również utworzenie nowego klarownego wskaźnika jakości pracy – mówi przewodniczący Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego. – Widzimy coraz więcej niestabilnych, nieregularnych form pracy. Unia Europejska podjęła już pewne działania w odniesieniu do na przykład pracowników platformowych. Musimy jednak iść dalej i upewnić się, że także w nowych formach zatrudnienia pracownicy mogą korzystać z takich samych praw jak ci zatrudnieni tradycyjnie. Ważny jest tutaj dostęp do partnerów społecznych oraz możliwość rokowań zbiorowych i prowadzenia dialogu społecznego, a nie wszędzie on występuje.
Dlatego tak istotna, zdaniem przewodniczącego EKES, jest dyrektywa dotycząca adekwatnych wynagrodzeń minimalnych. Wymaga ona bowiem od państw członkowskich promowania rokowań zbiorowych i dążenia do objęcia nimi 80 proc. pracowników.
– Jest to niezwykle istotne dla wszystkich państw członkowskich, aby osiągnąć ten ambitny cel tak szybko jak to możliwe – podkreśla Oliver Röpke. – Obecnie dyrektywa oczekuje na decyzję Trybunału Sprawiedliwości UE. Mam dużą nadzieję, że wyrok UE nie zahamuje rozwoju społecznej Europy.
Do wzmacniania dialogu społecznego zarówno na szczeblu unijnym, jak i krajowym wzywa także Rada UE. W dokumencie z grudnia ub.r. zaleca państwom członkowskim, aby m.in.: zapewniały otoczenie sprzyjające dwustronnemu i trójstronnemu dialogowi społecznego, w tym rokowaniom zbiorowym, i wspierały większy ich zasięg. Do 7 grudnia br. państwa członkowskie są zobowiązane przedłożyć wykaz środków – opracowany w porozumieniu z partnerami społecznymi – podjętych w celu realizowania tych zaleceń.
– Powinniśmy wzmacniać instytucje dialogu w Polsce, zwłaszcza jeśli chodzi o konsultacje społeczne, bo doświadczenie pokazuje, że tam, gdzie te konsultacje są prowadzone, to głos ekspertów ze strony pracodawców czy związkowców pozwala uchwalać lepsze prawo, którego potem nie trzeba nowelizować – mówi Łukasz Bernatowicz. – Kiedy procedowano pakiet ustaw Polskiego Ładu, myśmy zgłaszali w Radzie Dialogu Społecznego uwagi, które nie zostały wysłuchane, a potem Polski Ład był nowelizowany 800 razy. To pokazuje, że dialog jest niezbędny.
Jak podkreśla, dialog społeczny ma kolosalne znaczenie dla przewidywalności i stabilności prawa, a to z kolei jest warunek sprawnego funkcjonowania biznesu.
– Z punktu widzenia przedsiębiorców Rada Dialogu Społecznego jest bardzo ważna, bo organizacje pracodawców, które reprezentują przedsiębiorców w Radzie, dbają o to, żeby przepisy procedowane potem w Parlamencie miały ręce i nogi – mówi Łukasz Bernatowicz. – Od strony legislacyjnej mandat Rady jest bardzo mocny, natomiast praktyka pokazuje, że różnie z tym bywa.
W Polsce trwają prace nad zmianą ustawy o Radzie Dialogu Społecznego (RDS) i innych instytucjach dialogu społecznego. Projekt został przedstawiony przez MRPiPS w lutym br. i wiosną był konsultowany ze stroną społeczną. Rząd proponuje, by w skład RDS, czyli najważniejszej instytucji krajowego dialogu społecznego, wchodziły po trzy najliczniejsze reprezentatywne organizacje związków zawodowych i pracodawców, z największym mandatem społecznym, by zrównoważyć głosy obu stron (dziś pracodawców reprezentuje siedem organizacji, a związki zawodowe trzy). Przy ustalaniu reprezentatywności pracodawców dodane ma być nowe kryterium, które potwierdzi, że dana organizacja nie została sztucznie stworzona przez zrzeszenie kilku czy kilkunastu pracodawców płacących wysokie składki członkowskie. Jednocześnie projekt dopuszcza możliwość konsolidacji stron społecznych w federacje i konfederacje na potrzeby udziału w pracach RDS. W założeniu nowelizacja ma zapewnić większą przejrzystość prowadzonego dialogu, możliwość szybszego i bardziej efektywnego dochodzenia do konsensusu, co pozytywnie wpłynie na jakość debaty pomiędzy stronami.
– Rzeczywiście to jest moment, żeby dopracować te przepisy – mówi prezes BCC. – Kondycja dialogu społecznego w Polsce jest może odrobinę lepsza niż za poprzedniego rządu, ale do ideału jest bardzo daleko. Wciąż mamy problem z tym, że konstytucyjni ministrowie, będący członkami Rady Dialogu Społecznego, regularnie nie przychodzą na plenarne posiedzenia, z nielicznymi wyjątkami, jak chociażby pani minister Dziemianowicz-Bąk, która jest zawsze, ale poza tym to są sporadyczne wizyty. Tak nie powinno być, ponieważ Rada Dialogu Społecznego, działająca na mocy ustawy, mająca umocowanie w Konstytucji, której patronem jest prezydent, powinna mieć mocniejsze miejsce w naszym systemie stanowienia prawa.
O potrzebie wzmocnienia dialogu społecznego dyskutowano pod koniec czerwca w trakcie corocznego spotkania przewodniczących i sekretarzy generalnych Rad Dialogu Społecznego państw UE oraz Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego. Szczyt odbył się tym razem 25–26 czerwca br. w Warszawie. W spotkaniu wzięły udział rady ekonomiczno-społeczne z 13 państw członkowskich, a także urzędnicy z polskiej prezydencji w Radzie UE i ministra pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Wydarzenie odbyło się pod hasłem „Poprawa warunków życia i pracy w całej UE: rola zorganizowanego społeczeństwa obywatelskiego”, a jednym z tematów – poza rynkiem pracy – była kwestia dostępności mieszkań.
Z raportu EKES z lutego br. wynika, że zaangażowanie podmiotów gospodarki społecznej (stowarzyszeń mieszkaniowych nastawionych na ograniczony zysk, organizacji pożytku publicznego, spółdzielni) jest obiecującą innowacją polityczną, która pomoże sprostać obecnym wyzwaniom mieszkaniowym. Podmioty te oferują racjonalne pod względem kosztów, dobrze zaprojektowane rozwiązania mieszkaniowe, które wspierają spójność społeczności i sprzyjają długoterminowej stabilności mieszkaniowej. Wskazywany w raporcie przykład Wiednia, gdzie mieszkalnictwo nienastawione na zysk i nastawione na ograniczony zysk stanowi 30 proc. całkowitej produkcji mieszkaniowej miasta, pokazuje, że odgrywa to kluczową rolę w stabilizowaniu rynku mieszkaniowego, gdyż wpływa na obniżanie cen.