
Po pół roku szefowania Departamentowi Efektywności Rządowej (DOGE), którego celem było znalezienie oszczędności kosztem cięć personalnych w administracji federalnej, Elon Musk zdecydował się na rezygnację z politycznej kariery i powrót do świata biznesu. Jego Tesla nie może zaliczyć I kwartału br. do udanych. Zdaniem byłego ministra finansów prof. Grzegorza Kołodki do rezultatów pracy Muska można mieć wiele zastrzeżeń, choć część założeń udało mu się wykonać.
– Na pewno Elon Musk miał wielki wpływ na Donalda Trumpa, bo gdyby nie miał, to nie angażowałby go na jakiś czas, który już minął. Ale Trump, sam będąc człowiekiem biznesu, najprawdopodobniej jest zachwycony czy wręcz zauroczony sukcesami na polu biznesu Elona Muska, a jest to człowiek wybitnie od tej strony utalentowany – mówi agencji informacyjnej Newseria prof. dr hab. Grzegorz Kołodko, były wicepremier i minister finansów, wykładowca Akademii Leona Koźmińskiego i autor m.in. książki „Trump 2.0. Rewolucja chorego rozsądku”. – Co do jego talentów, które były weryfikowane na polu polityki gospodarczej, to można mieć duże zastrzeżenia, więc najprawdopodobniej brało się to bardziej z emocji jednego biznesmena w stosunku do drugiego biznesmena niż ze zdroworozsądkowego rachunku ekonomicznego.
Elon Musk zakończył swoją 130-dniową misję dla Donalda Trumpa i wrócił do biznesu. Przez ponad pół roku szefował DOGE, Departamentowi Efektywności Rządowej, czyli agencji, której celem było zredukowanie liczby pracowników w innych rządowych agencjach. Był też jednym z głównych doradców Donalda Trumpa. Pod koniec maja ogłosił jednak swoje odejście, a choć już wcześniej zapowiadał powrót do biznesu, komentatorzy zwracają uwagę na sceptycyzm, z jakim odnosił się do „wielkiej, pięknej” ustawy podatkowej, którą Donald Trump forsuje właśnie w Kongresie.
Celem Elona Muska, któremu powierzono zadanie odchudzenia administracji rządowej po tym, gdy w 2022 roku, po przejęciu Twittera, zwolnił z firmy 80 proc. pracowników, było zredukowanie rządowych wydatków o 2 bln dol. Udało się je jednak zmniejszyć „tylko” o 150 mld dol. W rozmowie z CBS Musk narzekał na opór administracji federalnej, z jakim się zetknął, a którego nie oczekiwał.
Jak podaje Reuters w informacji z połowy kwietnia, Muskowi udało się zwolnić 260 tys. pracowników federalnych z 2,3-milionowej rzeszy zatrudnionych w administracji urzędników. Był to czas, gdy rozpoczęła się druga oferta odprawy. Z pierwszej, styczniowej, skorzystało 75 tys. osób. W skarbówce etaty miały być zredukowane o 20–25 proc. z pierwotnej liczby 22 tys., w Departamencie Zdrowia zatrudnienie spadło z 82 tys. do 62 tys., a zatrudniający 950 tys. osób Departament Obrony miał się pożegnać z 5–8 proc. pracowników. Zwolnienia nie przebiegały bezproblemowo; część pracowników odwoływała się do sądów, które uznawały ich racje. Dotyczyło to m.in. 24 tys. zatrudnionych na umowę na okres próbny; sąd nakazał w marcu przywrócenie ich do pracy.
– Pytanie, jakie było kryterium ewentualnego sukcesu tej współpracy. Musk potrafi powiedzieć, że nie wszystko wyszło, popełnialiśmy pewne błędy, a od razu je naprawialiśmy, a Trump w swoim stylu będzie mówił, że wszystko się udało, bo nawet jeśli coś mu się w stu procentach nie udaje, to on i tak mówi, że to jest „great”, „beautiful”, „wonderful” i tak dalej – wskazuje wykładowca Akademii Leona Koźmińskiego. – Wobec tego pytanie jest takie, jakie były założenia poprzez zaangażowanie do polityki Elona Muska, i z tego punktu widzenia część tych założeń, na przykład wyraźne okrojenie zatrudnienia w centralnej administracji federalnej amerykańskiej, zostało w dużym stopniu zrealizowane, natomiast czy to było słuszne działanie, to jest inna sprawa. Moim zdaniem nie, dlatego że przy okazji Musk albo Trump rękoma Muska wylewał dziecko z kąpielą.
Impulsem do odsunięcia się od polityki mogły być dla miliardera fatalne wyniki jego firmy Tesla, która w I kwartale odnotowała wysokie spadki sprzedaży: przychody z branży motoryzacyjnej spadły o 20 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim, czyli do najniższego poziomu od 2021 roku. To spowodowało zmniejszenie całkowitych przychodów Tesli o 9 proc. rok do roku, spadek zysku operacyjnego o 66 proc. i zysku netto o 71 proc. W I kwartale 2025 roku Tesla zarobiła nominalnie najmniej od 2020 roku.
– Sądzę, że Elon Musk więcej na tym stracił – ocenia prof. Grzegorz Kołodko, zapytany o to, czy Musk więcej zyskał, czy stracił na współpracy z administracją Trumpa. – Na pewno zyskał pewne doświadczenia, przez jakiś czas był nie ze względów technologicznych czy biznesowych, tylko politycznych na ustach, jeśli nie całego świata, to przynajmniej tych, którzy obserwowali, co tam się dzieje. Natomiast odnośnie do jego biznesu, bo niektórzy podejrzewali, że on zaangażował się politycznie po to, żeby sobie jeszcze bardziej nakręcać koniunkturę i zarabiać kolejne miliardy dolarów, to on także przy okazji poniósł pewne straty. Ale sądzę, że on w sumie sam z siebie jest bardzo zadowolony, bo jednak czegoś dokonał, a jego kryteria racjonalności i nieracjonalności są inne niż te, o których my tutaj mówimy.