W instytucjach unijnych trwają prace nad uproszczeniami dla branży chemicznej i planem wsparcia jej konkurencyjności, zwłaszcza w relacjach z Chinami. Komisja Europejska w lipcu przedstawiła projekt tego typu działań i deregulacji. Niedawno Parlament Europejski przyjął pakiet „Jedna substancja, jedna ocena”, który ma z kolei usprawnić ocenę bezpieczeństwa chemicznego substancji i wzmocnić bazę wiedzy na ich temat. Jednym z założeń zmian jest wzmocnienie innowacyjności sektora.
– Jesteśmy dzisiaj takim miejscem na świecie, gdzie chemikalia są sprawdzane w bardzo drobiazgowy sposób. Nigdzie na świecie nie są tak sprawdzane. Chodzi o klimat i o to, żeby produkcja chemii odbywała się w jak najbardziej transparentny sposób, żeby nie zatruwać środowiska – mówi agencji Newseria Dariusz Joński, poseł do Parlamentu Europejskiego z Koalicji Obywatelskiej. – Natomiast z drugiej strony to nie może powodować wydłużania procesu produkcji i sprzedaży, więc apelujemy o uproszczenie tych procedur i wykorzystanie danych, które są zbierane, żeby ona była jeszcze bardziej konkurencyjna.
Na mocy nowych przepisów ma nastąpić zacieśnienie współpracy i konsolidacja prac naukowych i technicznych dotyczących chemikaliów w ramach czterech agencji unijnych. Wiedza uzyskana w wyniku ocen na podstawie jednego aktu prawnego (na przykład na temat produktów biobójczych) może zostać ponownie wykorzystana w odniesieniu do innego (np. w zabawkach). Jak podkreśliła Komisja Europejska, obywatele, przedsiębiorstwa i organy skorzystają z uproszczonego i przejrzystego dostępu do informacji dotyczących chemikaliów i większej pewności ocen.
Przepisy zakładają również powstanie wspólnej platformy danych na temat zagrożeń związanych z chemikaliami, ich właściwości fizykochemicznych, obecności w środowisku, emisji, zastosowań i zrównoważonego rozwoju. Systematycznie mają być także gromadzone dane o poziomach substancji chemicznych wykrywanych m.in. w próbkach krwi czy mleka matki. Do tego dochodzi również obowiązek zgłaszania badań nad substancjami chemicznymi.
Pakiet legislacyjny został zatwierdzony przez Radę Unii Europejskiej 13 listopada br. i wejdzie w życie po 20 dniach od publikacji w Dzienniku Urzędowym UE. Wspólna platforma danych ma powstać w ciągu kolejnych trzech lat.
Przyjęta regulacja OSOA (One Substance One Assessment) to część szerszej inicjatywy „Chemicals Strategy for Sustainability”, czyli strategii na rzecz zrównoważonego rozwoju w dziedzinie chemikaliów z 2020 roku. Ma ona nie tylko poprawić ochronę obywateli i środowiska, ale również pobudzić innowacyjność w tym sektorze gospodarki. Tym bardziej że zgodnie z przytaczanymi w strategii danymi do 2030 roku światowa produkcja chemikaliów podwoi się względem 2018 roku. To sprawia, że unijne przepisy dotyczące chemikaliów będą zyskiwać na znaczeniu.
W lipcu br. Komisja Europejska przedstawiła długo wyczekiwany przez branżę chemiczną European Chemicals Industry Action Plan, czyli plan działania na rzecz europejskiego przemysłu chemicznego, oraz pakiet Omnibus VI upraszczający przepisy dotyczące chemikaliów. Ma to być odpowiedź na pogarszającą się sytuację konkurencyjną sektora. Europejski przemysł chemiczny jest drugim co do wielkości rynkiem chemikaliów na świecie. W 2023 roku był wart ponad 850 mld euro: kraje UE wygenerowały 655 mld euro obrotów, podczas gdy reszta Starego Kontynentu – 207 mld euro. Liderem globalnego rynku były Chiny ze sprzedażą chemikaliów na poziomie 2,237 bln euro – wynika z raportu Deloitte’a „Przyszłość europejskiego przemysłu chemicznego: pozytywne perspektywy”. Udział Europy w globalnym rynku od dekady utrzymuje się na poziomie 13–14 proc., a w 2008 roku był on dwukrotnie wyższy.
– Mówiąc wprost, tę branżę trzeba uprościć i dodatkowo w nią zainwestować, tak jak to zrobiły m.in. Chiny – podkreśla Dariusz Joński. – Dwadzieścia lat temu europejska branża chemiczna była silniejsza od chińskiej mniej więcej w proporcjach 3:1. Dzisiaj to europejska goni Chiny, między innymi z uwagi na zbyt duże biurokratyczne obostrzenia, a z drugiej strony z uwagi na ceny prądu, bo bez prądu tej branży nie ma. To są dwie rzeczy, którymi musimy się zająć.
Cefic (Europejska Rada Przemysłu Chemicznego) w raporcie „Chemical Trends Report Q2 2025” wskazuje, że konkurencyjność europejskiego sektora chemicznego utrzymuje się znacznie poniżej średniej z lat 2014–2019. Wynika to ze słabnącego popytu i niekonkurencyjnych cen energii. Jest to szczególnie istotne w przypadku produktów surowcowych i petrochemicznych, gdzie Chiny mają przewagę konkurencyjną dzięki produkcji na dużą skalę i niskim kosztom produkcji.
Cefic podaje, że między styczniem a czerwcem br. produkcja w przemyśle chemicznym w krajach członkowskich UE spadła o 2,4 proc. w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej. Chiny natomiast odnotowały 8-proc. wzrost. Pozostają one najważniejszym źródłem importu chemikaliów do państw członkowskich (17,1 mld euro).
– Cieszę się, że na sali plenarnej PE usłyszeliśmy między innymi o ochronie kilku gałęzi przemysłu, uproszczeniu i przyjęciu na 2026 rok programu wsparcia przedsiębiorstw, między innymi kluczowych sektorów, wśród których jest chemia. Na dobrą sprawę bez przemysłu chemicznego nie ma żadnego innego przemysłu, ani motoryzacyjnego, ani ceramicznego, ani metalowego. To jest fundament europejskiej gospodarki – mówi Dariusz Joński.
W zaproponowanym przez KE planie na rzecz przemysłu chemicznego postawiono nacisk na modernizację sektora, ze szczególnym uwzględnieniem wsparcia dla transformacji energetycznej i dekarbonizacji, tworzenia rynku dla zielonych produktów i innowacji oraz uproszczenia ram regulacyjnych, przy jednoczesnym utrzymaniu wysokiego poziomu bezpieczeństwa substancji. Komisja ma niezwłocznie wdrożyć plan działania na rzecz przystępnej cenowo energii poprzez stosowanie ulg podatkowych i obniżek taryf sieciowych. Planowana jest także aktualizacja wytycznych dotyczących rekompensat kosztów pośrednich w systemie EU ETS w branży. Jednym z założeń planu jest również utworzenie Sojuszu na rzecz Krytycznych Chemikaliów.
Z kolei w ramach pakietu Omnibus VI dla branży chemicznej zaproponowano m.in. zmiany w zakresie etykietowania substancji chemicznych, zgód na stosowanie określonych substancji w produktach kosmetycznych czy rejestracji produktów nawozowych. Wdrożenie proponowanych środków ma pozwolić branży zaoszczędzić co najmniej 363 mln euro rocznie.