
Tegoroczny Eurobarometr wskazuje, że sześciu na 10 młodych Europejczyków jest optymistycznie nastawionych do przyszłości UE i uważa, że ich kraje korzystają z obecności w Unii. Doceniają przede wszystkim swobodę podróżowania bez granic i paszportów. Jednocześnie deklarują chęć większego wpływu na kierunek, w którym rozwijana jest wspólnota, i wskazują na nowe wyzwania, przed którymi stoi ich pokolenie i którymi UE powinna się zająć.
– Nie można oczekiwać od młodych ludzi, że będą cały czas w euforii tylko dlatego, że 20 lat temu ich rodzice postanowili wejść do Unii Europejskiej. Dla mojego pokolenia 40-latków to było epokowe wydarzenie. Dla dzisiejszego 20-latka bycie w Unii Europejskiej, możliwość podróżowania po Unii Europejskiej nie jest niczym szczególnym. Nie oczekujmy od młodych ludzi, że będą codziennie składać hołdy tym wszystkim, którzy doprowadzili do tej strefy wolnego przepływu osób, towarów czy usług – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Krzysztof Śmiszek, europoseł z Nowej Lewicy.
Tegoroczny Eurobarometr wskazuje, że 60 proc. młodych Europejczyków uważa, że Unia ma pozytywny wpływ na społeczeństwo. Kojarzą przynależność do UE przede wszystkim ze swobodą podróżowania i poznawania innych krajów (39 proc.) oraz dostępem do finansowania (30 proc.).
W Polsce, jak wynika z badań CBOS z 2024 roku, wśród młodych ludzi spora jest grupa osób eurosceptycznych. W marcu ub.r. 22 proc. najmłodszej grupy wiekowej deklarowało, że nie popiera członkostwa Polski w UE – to największy odsetek spośród pozostałych badanych grup (średnia dla Polski to 17 proc.). Szczególnie silne w tej grupie było poczucie zagrożenia dla tożsamości narodowej.
– Dzisiaj na politykach, którzy rządzą Unią Europejską, spoczywa wielka odpowiedzialność wzbudzenia nowego entuzjazmu, ale także pokazania nowych projektów cywilizacyjnych, które będą ciekawe dla młodego pokolenia. Na przykład skrócenie dnia pracy, bezpłatne podróżowanie koleją po Unii Europejskiej dla młodych ludzi – to są cywilizacyjne propozycje, które mogą po raz kolejny wzbudzić miłość do Unii Europejskiej, a jeśli nie miłość, to przynajmniej zrozumienie, że to jest bardzo ważny cywilizacyjny projekt – mówi Krzysztof Śmiszek.
Co trzeci badany młody Europejczyk ocenia, że bezpieczeństwo i obrona powinny stanowić najwyższy priorytet UE, a następnie środowisko i zmiana klimatu oraz zdrowie publiczne. Na pytanie o oczekiwania wobec Unii do roku 2030 wskazują przede wszystkim na zwiększenie możliwości zatrudnienia i stabilności gospodarczej (34 proc.) oraz większą rolę w promowaniu pokoju i bezpieczeństwa na świecie (28 proc.). Mają jednak również oczekiwania wobec wsparcia dla ich grupy społecznej – prawie 40 proc. oczekuje, że UE będzie więcej inwestować w przystępne cenowo mieszkania i wsparcie kosztów utrzymania, a następnie w kształcenie, szkolenie i umiejętności, zdrowie i dobrostan psychiczny. Myśląc o swojej przyszłości, młodzi Europejczycy są najbardziej zaniepokojeni właśnie kosztami życia, ale też brakiem stabilności na świecie.
– Problemem młodej generacji, co było widać zresztą podczas wyborów prezydenckich, jest raczej poszukiwanie odpowiedzi, w jakiej Europie chciałbym żyć. I na pewno nie jest to odpowiedź, że w Europie zakazów, nakazów i różnego rodzaju przeregulowanych przepisów. Myślę, że tej wolności szukają młodzi ludzie, bo chcą się przemieszczać, chcą sami wybierać, jakim samochodem mają jeździć – mówi Andrzej Halicki, europoseł z Platformy Obywatelskiej.
61 proc. młodych Europejczyków jest optymistycznie nastawionych do przyszłości UE. Nieco większy odsetek jest zadowolony ze sposobu funkcjonowania demokracji w Unii. Podobny odsetek deklaruje chęć uczestniczenia w dialogu na temat przyszłości Unii wraz z innymi młodymi ludźmi oraz przedstawicielami instytucji UE.
– Ufam, że przyszłość, która w ich rękach leży, będzie dobra dla Unii jako wspólnoty i dla poszczególnych krajów, a niedobra dla biurokracji. Mając świadomość, że jesteśmy razem i ta wspólnota jednak daje pewne gwarancje bezpieczeństwa, młodzi nie zmarnują, tylko ugruntują pracę naszych pokoleń i naszych poprzedników oraz marzenie tych, którzy żyli za komuny i tej wolności nie doświadczyli – ocenia Andrzej Halicki.
Jako największe zagrożenia dla demokracji badani w Europie i w Polsce najczęściej wskazywali fałszywe lub mylące informacje krążące w internecie i poza nim, ale też niepewność i nierówności gospodarcze czy spadek poziomu tolerancji i szacunku w społeczeństwach.
– Uważam, że jedynie przez Unię Europejską możemy zachować wolność, obronić się, zintegrować. I młodzi wyciągają wnioski. Ja wierzę w młode pokolenie, na co dzień pracuję z bardzo młodymi ludźmi i uważam, że trzeba z nimi rozmawiać, trzeba im pomagać, trzeba ich wspierać, trzeba im tłumaczyć, wyjaśniać, i to jest właściwa droga – mówi Mirosława Nykiel, posłanka do Parlamentu Europejskiego z Platformy Obywatelskiej. – Unia budowała się na kryzysach, nie jest to droga łatwa. W jednym państwie nie umiemy właściwie poukładać relacji i stworzyć przepisów, a co dopiero 27 państw o różnych potencjałach, historii, o różnych możliwościach i też politycznych uwarunkowaniach? Nie jest to łatwe zadanie.
Jak podkreśla, trzeba z młodymi ludźmi rozmawiać o korzyściach płynących z członkostwa w UE i jednolitego rynku oraz docierać do nich z tą wiedzą nowymi kanałami, w których młodzi spędzają najwięcej czasu i którym najbardziej ufają, przede wszystkim przez social media.
– Młody człowiek, nie mając doświadczenia, jest w stanie uwierzyć, że można szybko, bez kłopotów dojść do różnych rzeczy i wybiera prostszą drogę. Później praktyka życia pokazuje, że nie wszystko się potwierdza, nie wszystko jest prawdziwe i nie można wybierać drogi na skróty – mówi europosłanka. – Mamy w social mediach wszystko razem wymieszane, jest to śmietnik informacyjny i musimy sobie z tym umieć poradzić technologicznie, ale bez kontaktu, bez tłumaczenia, bez wyraźnych przekazów, wykorzystujących również te sociale, sami młodzi nie znajdą tych dróg, musimy ich w tym wspierać.